Procedura importu Porady ekspertów

Jak wybrać pośrednika w imporcie z Chin – cz. 2

W poprzedniej części artykułu wyraziłem zaniepokojenie tym, w jaki sposób polscy importerzy dobierają sobie partnerów handlowych. Wskazałem na przykład Roberta z Radzymina, który podawał się za doświadczonego importera z wielkimi możliwościami, co okazało się nieprawdą. W drugiej części artykułu przedstawiam niesamowitą historię Piotr Nowak* i Petera Całki.

O wspomnianych wyżej panach głośno zrobiło się za sprawą forum.BigChina.pl. Całka i Nowak zgłosili się też do mnie, bym pomógł rozstrzygnąć ich spór. Nie mam takiej mocy. Może to zrobić jedynie stosowny sąd. Jednak zainteresowałem się tematem, gdyż może on być (a właściwie powinien!) przestrogą dla innych importerów. Ale po kolei.

Piotr Nowak przewodzi grupie osób, które czują się oszukane przez Petera Całkę. Na podstawie rozmów z oboma panami oraz dzięki zapoznaniu się z korespondencją, jaką między sobą wymieniali, ustaliłem przebieg wydarzeń.

Całka ogłaszał się na forum.Bigchina.pl, gdzie podawał się za producenta odzieży i eksportera. W marcu 2008 roku Nowak nawiązał kontakt z Całką, który przedstawił mu się, jako doświadczony przedsiębiorca z rozbudowanymi kontaktami. Jeszcze tego samego miesiąca Nowak złożył mu wizytę w Guangzhou. Na miejscu okazało się, że Całka nie ma firmy i przebywa w Chinach na podstawie wizy turystycznej. Mimo to Nowak tak się zauroczył panem Piotrem i możliwościami nabycia tanich towarów z Chin, że… przekazał mu swoją kartę bankomatową. Dzięki temu Całka mógł wypłacać pieniądze z konta Nowaka.

Panowie umówili się, że Całka będzie przesyłał Nowakowi atrakcyjne oferty zakupu towarów, a po wyrażeniu chęci kupna przez Nowaka, Całka będzie opłacał wszystko z pozostawionej mu karty. Panowie umówili się też, że będą się dzielili zyskami ze sprzedaży pół na pół, mimo że osobą wykładającą pieniądze był Nowak.

W połowie roku na linii Guangzhou – Nowy Targ* (stamtąd pochodzi Nowak) zaczęły krążyć próbki towarów. Dochodziły z problemami, gdyż było ich sporo, a żaden z panów nie miał zarejestrowanej działalności gospodarczej. W końcu Nowak postanowił działać zgodnie z prawem i założył firmę. Wciąż ufał Całce tak mocno, że pod przyszły biznes wziął ponad 14 tysięcy złotych pożyczki z Urzędu Pracy. Do tego dołożył jeszcze 40 tysięcy złotych z Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego.

Mając pieniądze, Nowak postanowił wziąć się za import pełną parą. Tak opisuje tamten okres (oryginalna pisownia – wszystkie cytaty słów Nowaka w niniejszym artykule pochodzą z pisma złożonego do prokuratury):

„W lipcu 2008 r. zrobiłem zlecenie, co konkretnie chcę kupić. Przedsięwzięciu temu poświęciłem aż dwa dni. Wszystko robione w programie exell z dokładnymi wymiarami, kolorami, ilością itp. Niestety tego towaru nie otrzymałem nigdy. Miały one zostać nabyte od przedsiębiorców pochodzenia arabskiego. Piotr Calka w pewnym momencie stwierdził, że osoby te wyjechały z Chin i nie może zrealizować zlecenia.”
Niezrażony Nowak, wciąż ufał Całce i planował kolejne interesy:

„W sierpniu 2008 r. udałem się do Wrocławia w celu poznania Piotra Mireckiego przedstawiciela dużej firmy „Motobi”. Zrobiłem to na wniosek Piotra Calki, który poznał mnie z Piotrem Mireckim. Z tym ostatnim mieliśmy sprowadzić kontener odzieży. Spędziłem we Wrocławiu dwa dni i rzeczywiście dużo sobie obiecywałem po tym spotkaniu.
W międzyczasie Piotr Calka namówił mnie na kobiece figi dla starszych Pań. Miały to być duże rozmiary. Wszystko miało być robione z Polskimi napisami zgodnie z wymogami polskiego ustawodawstwa i pod moim logo. Znak towarowy opatentowałem w Urzędzie Patentowym i wpłaciłem w tym celu 500 zł dla Urzędu. Kolejne stracone pieniądze. Poniosłem, więc dodatkowe koszty, ale czego się nie robi by uzyskać określone profity także by zdobyć klientów. Mimo, że Piotr Calka deklarował, że wszystko będzie pod Polską metką i z moim logo wysłał większą partię towaru z metkami Chińskimi i z numeracją Chińską. W ten sposób ten towar przestał być atrakcyjny z uwagi na rozmiary. Dodatkowo musiałem robić polskie metki w polskiej drukarni.”

Potem nie było lepiej. Między panami dochodziło do spięć. Zawartość dokumentów zgłaszanych do Urzędu Celnego wskazywała, że Całka nie wysyła towarów, które chciał Nowak. Problemem było również to, że jeśli w ogóle wysyłał, robił to z opóźnieniem.

Gdy Nowak w końcu otrzymał towar, nie był w stanie go sprzedać – żaden detalista nie chciał brać towaru od osoby, która w biznesie odzieżowym nic nie znaczyła. Importer z Nowego Targu* miał też notoryczne problemy z odprawami celnymi, gdyż Całka, mimo że był pośrednikiem nie dbał o stosowne dokumenty potrzebne do importu towarów z Chin na teren UE.

Ten absurdalny import z Chin, w którym uczestniczyły dwie osoby, które się na nim nie znały powoli zaczynał dobiegać końca. Nowak tak to opisuje:

„Po pewnym czasie twierdził z kolei, że Chińczycy nie chcą zrealizować zlecenia, bo jest zbyt małe i chowają się przed nim. Rzecz dotyczyła 300 par koszulek ze spodenkami i 100 dresów! Dla mnie były to już oczywiste kłamstwa. Człowiek ten chciał po prostu zatrzymać resztę moich pieniędzy. W tym momencie zrozumiałem wszystko, że padłem ofiarą oszusta i powiedziałem dość i zażądałem zwrotu pieniędzy w kwocie 4000 dolarów. Potwierdził, że mam racje a on odda natychmiast, jak zdobędzie pieniądze w postaci słów rozumiem i cisnę moich dłużników na maxa.”

Nowak zgłosił Prokuraturze w Nowym Targu* zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Piotra Całką wnioskując o ekstradycję. Wniosek został złożony również w imieniu trzech innych osób. Z informacji jakie uzyskałem od Nowaka, Całka winny jest trzem innym przedsiębiorcom 16 tysięcy dolarów (ok. 43 tysiące złotych). Czy to prawda, pozostaje już w gestii sądu.

W piśmie do prokuratury Nowak opisuje Całkę poniższymi słowami. Nie udało mi się jednoznacznie ustalić, czy jest to zgodne z stanem faktycznym – wiele z tych stwierdzeń jednak Całka potwierdza.

„Nadmieniam, że Piotr Calka jest obywatelem Polskim urodzonym w Gnieźnie. Wyjechał do USA i tam uzyskał obywatelstwo. Na dzień dzisiejszy ukrywa się w jakimś hotelu dla emigrantów w Hong Kongu. Ponieważ był wielokrotnie sprawdzany w Chinach w mieście Guangzhou przez służby Chińskie pod względem wiarygodności swojej nielegalnej firmy i legalności pobytu musiał uciekać do Hong Kongu i tam dalej prowadzi swój niecny proceder oszukiwania ludzi.
Ostatnio przyznał się mi, że pieniędzy mi nie odda. Zresztą stwierdził, że zatrudnia dwie Chinki i moje pieniądze przeznaczył na pensje dla nich.
Jest poszukiwany w USA jak twierdzi za niezapłacenie alimentów. W Chinach przebywa na dzień dzisiejszy nielegalnie, bo po pierwsze nie ma wizy nawet turystycznej a ponadto nie ma paszportu. Boi się go wyrobić w konsulacie amerykańskim z uwagi na to, że jest poszukiwany w USA. Myślę, że nie zrobi tego także w Polsce z dwóch przyczyn. Po pierwsze zawiadomiłem go, że w związku z oszustwami podejmę wraz z innymi oszukanymi odpowiednie kroki prawne. Po drugie wprawdzie posiada w Polsce rodzinę – siostrę, ale ona nie chce mieć z nim nic wspólnego. Ogłasza się jedynie na stronach Unii Europejskiej a unika USA.
Właściwie wystarczy zawiadomić odpowiednie organa w USA i Chinach. Wówczas Chińczycy z pewnością wydają nakaz odesłania go do USA o ile sami nie wytoczą mu procesu u siebie za oszustwa podatkowe. W Chinach oszukiwał bowiem urząd skarbowy nieodprowadzając podatków.”

Bilans tego importu z Chin dla Nowaka jest następujący. Gdy zaczynał, miał w kieszeni 20 tysięcy złotych. Do tego doszło prawie 55 tysięcy złotych pożyczek z instytucji samorządowych. W tym momencie długi przedsiębiorcy z Nowego Targu sięgają 30 tysięcy złotych i nie polepsza mu humoru fakt, że w towarze ma 8 tysięcy złotych. Nowak nie potrafi go sprzedać. Ma też sporo pieniędzy u Całki – ten jednak jak na razie nie jest w stanie ich spłacić.

Tak wyglądają ustalone przeze mnie fakty. Czytelnikom pozostawiam osądzenie całej sprawy. W następnej (trzeciej i ostatniej) części artykułu, wskażę jakie Nowak popełnił błędy, a także dam kilka rad, co zrobić, by uniknąć podobnych, przykrych sytuacji. A na koniec zapraszam na wywiad z Piotrem Całką, który przeprowadziłem podczas zbierania materiałów do tego artykułu.

Michał Łebkowski: Czy masz założoną działalność w Chinach? Jeśli tak, przedstaw proszę dokument potwierdzający ten fakt – to uspokoiło by wiele osób, które zamierzają skorzystać z Twoich usług.

Peter Całka: Firmy zarejestrowanej nie mam.

MŁ: Jeśli nie masz, to dlaczego twierdzisz, że masz? Wprowadzasz tym polskich importerów w błąd.

PC: Nie mam zarejestrowanej działalności, to prawda. Wszyscy o tym wiedzą od pewnego czasu. Zostałem w Chinach po tym jak okradli mnie moja była żona z mężem i zostawili w Chinach bez kasy. To było nie fair, że się ogłaszałem, że mam firmę, ale nie myślę, że pisałem, że mam legalną. Po prostu mówiłem, że mam, że działam. Każdy klient wie na jakiej zasadzie działam. Piotr był u mnie, powiedziałem mu całą prawdę.

MŁ: Dlaczego nie założyłeś firmy, skoro chcesz działać w biznesie?

PC: Nie założyłem, bo nie miałem odpowiednich funduszy. Moje agentki rozliczają się same, tak jak by pracowały dla siebie. Z tego co wiem jest to legalne.

MŁ: Zgodnie z twierdzeniami Piotra Nowaka, który czuje się przez Ciebie oszukany, przesyłałeś mu towar inny od zamówionego. Niektóre ustalenia czyniliście ustnie, ale niektóre można łatwo zweryfikować, gdyż zachowały się w korespondencji e-mailowej, która została zresztą dołączona do zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Dlaczego zatem Nowak otrzymał od Ciebie inne towary niż zamówił? I to wielokrotnie. Za co w takim razie bierzesz pieniądze – czy nie do obowiązku pośrednika należy dopilnowanie czy towar jest zgodny z zamówionym? Z tego co wiem były też problemy z dokumentami – tych również nie umiałeś odpowiednio przygotować.

PC: A ja twierdzę, że dostawał to co zamawiał, a wiele nieporozumień wynika z jego często zmieniającego się zdania. Nowak często zamawia po kilku heinekenach, a potem pisze, że chce co innego. Nowakl i Mirecki założyli słowną spółkę, w której ja miałem udział. Przyjąłem dwie dziewczyny do pracy i od lipca do grudnia pracowały nad ich tematami. A była tego masa. Duża część towaru nadal zalega w moim biurze. Ja wydałem kolo 19 tys. dolarów. Chciałem pomóc Nowakowi, bo źle wybrał towar i przez to stracił. On wybrał Mireckiego na partnera – ja wykonywałem usługi i zlecenia tak jak tego chcieli. Część towaru to podróbki: torebki Gucci, Chanel i kilka innych firm. Część to podróbki ciuchów.

MŁ: Dlaczego nie zwróciłeś pieniędzy Nowakowi? Jeśli powodem jest – jak wynika z Waszej korespondencji – że musisz przeznaczyć pieniądze na inne wydatki, bo Tobie też inni są winni, to czy nie uważasz, że jest to niewłaściwe zachowanie?

PC: Nowak i Mirecki, a teraz też Konarski mówili mi, że jesteśmy wspólnikami. Konarski jest mi dłużny około 3500 dolarów i dodatkowo straciłem przez niego zamówienia na ponad milion dolarów.

MŁ: To wymijająca odpowiedź pozostawiająca Twoje intencje niejasnymi. Tak samo jak sprawa z kartą. Dlaczego pożyczasz od swoich klientów kartę kredytową i wypłacasz ich pieniądze z bankomatu w Chinach?

PC: Nic nie pożyczam. Jeden z klientów dał mi swoją kartę bo uznał, że jest to najtańsza i najszybsza forma. Nowak o tym wiedział i sam mi to zaproponował. Jakby nie chciał, to by tego nie zrobił.

MŁ: Dlaczego na forum.BigChina.pl, ale także w e-mailach sprowadzasz tok biznesowej dyskusji do rynsztokowego języka? Czy uważasz, że tak się rozmawia w sprawach biznesowych?

PC: Absolutnie masz rację. Przepraszam za takie słownictwo. Wydaje mi się, że jest to obrona przed nieuczciwymi atakami.

MŁ: Czy masz sobie coś do zarzucenia w swojej działalności?

PC: Tak, dużo. Nie powinienem zostać w Chinach. Powinienem polecieć do USA, zebrać kasę i zalegalizować, ale przez to, że zostałem w Chinach, narobiłem sobie problemów z niezapłaconymi alimentami i to spowodowało, że musiałbym posiedzieć w USA kilka dni, aż by mnie ktoś wykupił. Podjąłem decyzję i teraz mam jej konsekwencje.

MŁ: Czy nie uważasz, że skoro tyle osób czuje się przez Ciebie oszukanych, to coś z Twoją działalnością jest nie tak?

PC: Wiem na 100 procent – jestem absolutnie uczciwy i nie jestem nikomu nic dłużny, natomiast mi są dłużni, ale tym się zajmie mój prawnik – Łukasz Swierczek z Krakowa.

MŁ: Czy dalej zamierzasz zajmować się pośrednictwem w imporcie z Chin? Jak wytłumaczysz potencjalnym klientom te wszystkie brudne fakty jakie się wokół Ciebie zebrały?

PC: Tak, będę się tym zajmował i mam już firmę w USA. Niedługo będę miał w Polsce i Hong Kongu.

*Imię, nazwisko i nazwa miasta zmienione ze względu na ochronę danych osobowych 
Michał Łebkowski
Przedsiębiorca uzyskał subwencję finansową w ramach programu rządowego "Tarcza Finansowa Polskiego Funduszu Rozwoju dla Mikro, Małych i Średnich Firm", udzieloną przez PFR SA.

Zamów darmową konsultację
z ekspertem BigChina!

Masz pytania dotyczące importu z Chin do Polski? Możemy Ci pomóc!
Nasz specjalista skontaktuje się z Tobą i udzieli wszystkich potrzebnych informacji.

W trakcie niezobowiązującej rozmowy telefonicznej możesz dowiedzieć się:

Wypełnij formularz, a skontaktujemy się z Tobą w ciągu maksymalnie 24h.