Amanda jednym kliknięciem sprawdzi, co akurat robi jej szef, a Li obejrzy "Casino Royale" nawet podczas zakupów ze swoją dziewczyną. Takie aplikacje na telefon tworzą Chińczycy zatrudnieni w Szanghaju przez Ericssona. Kiedy na dobre zagoszczą tu też Polacy?

– Zegarek, torebkę, buty? – takie pytania ze strony ugrzecznionych Chińczyków słyszy się kilkanaście razy podczas niedługiego marszu Nanjing Road, główną handlową ulicą Szanghaju. W oczy rzuca się iPhone – tyle że bez jabłuszka i literki "i" w nazwie.

Chiny wciąż kojarzą się z brakiem szacunku dla własności intelektualnej. – Nikt nie pracuje tu nad całością projektu, lecz jedynie nad jego wycinkiem, i każdy podpisuje lojalkę, że nie wyniesie naszych tajemnic – Örjan Eriksson, szef centrum badawczo-rozwojowego szwedzkiego Ericssona w Szanghaju, odpowiada bez ogródek na pytanie, czy nie obawia się zdradzenia tajemnic firmy.

Więcej:

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,8004981,Polskie_firmy_beda_mialy_wieksza_szanse_na_biznes.html