Władze amerykańskie skierowały list do rządu chińskiego, wzywający do rezygnacji z wymogu, aby wszystkie indywidualne komputery sprzedawane w Chinach wyposażone były w oprogramowanie filtrujące internetowe treści.

Minister handlu Gary Locke i amerykański reprezentant ds. handlu Ron Kirk wysłali do swoich chińskich odpowiedników list, w którym naciskają, by Chiny wycofały się z projektu instalowania "szeroko krytykowanego" oprogramowania – mówi komunikat ministrów.

Chińska prasa doniosła we wtorek, że władze planują wyposażenie wszystkich indywidualnych komputerów sprzedawanych na ich terytorium w oprogramowanie antypornograficzne, mimo wyrażanym przeciwko temu zastrzeżeniom w kraju i za granicą.

Projekt chińskich władz nakazuje instalowanie w komputerach od 1 lipca filtrującego programu "Zielona zapora", który ma chronić dzieci przed dostępem do pornografii.

– Chiny stawiają firmy w nie dającym się spełnić położeniu, wymagając od nich, bez praktycznie żadnego zawiadomienia publicznego, by wstępnie instalowały oprogramowanie, które wydaje się związane z kwestiami cenzurowania i bezpieczeństwa w sieci – podał w komunikacie Locke.

Zobacz także:

Chińczycy nie chcą cenzury w internecie

CHINY. Google przeciw porno

Porno w Chinach? Nie na "pecetach"