Inne

Luzacy nie mają szans w biznesie

Rynki Zagraniczne

 

W Indonezji Chińczycy stanowią zaledwie 3% populacji, jednak całkowicie zdominowali finanse i biznes. Według nieoficjalnych statystyk kontrolują oni nawet 90% gospodarki w Indonezji.

Źródła sukcesów indonezyjskich Chińczyków należy upatrywać w dwóch przyczynach. Jedną z nich jest chińska kultura stawiająca na samodyscyplinę, oszczędność, wykształcenie, przedsiębiorczość i pracowitość. Istotnym elementem chińskiego sukcesu jest jednak fakt, iż ludność Azji Południowo-Wschodniej nie jest zainteresowana kultywowaniem tych cnót, a naukę i prowadzenie biznesu uważa za zajęcie czasochłonne, żmudne i nieciekawe, zwłaszcza w ciepłym klimacie równikowym. Mariusz Gawroński, analityk finansowy pracujący w Singapurze, mówi: — Malajowie i Indonezyjczycy to ludzie wyluzowani, kochający słońce i zabawę, na co dzień żyjący w myśl zasady „Jakoś to będzie”. Nie są systematyczni, mają problemy z ciężką pracą, a zarobione pieniądze natychmiast przepuszczają. W tej sytuacji zdominowanie gospodarek tych państw przez wychowanych w dyscyplinie oraz kulcie biznesu i przedsiębiorczości Chińczyków poszło bardzo łatwo. Joe Wang, Chińczyk z Filipin, dodaje: — Miejscowi po prostu nie chcą pracować. Narzekają na nieszczęśliwy los i niesprawiedliwość. Bogactwo mojej rodziny nie wzięło się przecież z niczego, nikt nie podał nam tego na złotej tacy. Cóż mogę na to poradzić ? Czy mam za to przepraszać? O skuteczności konfucjańskiego wychowania przekonuje w Polsce prężna kilkudziesięciotysięczna diaspora wietnamska. Wystarczy odwiedzić warszawskie szkoły, by przekonać się, że wielu wzorowych uczniów to dzieci wietnamskie, a także odwiedzić na przykład Wólkę Kosowską pod Warszawą, by zobaczyć, jak wietnamskie rodziny, pracując przez dziesięć lat po dwadzieścia godzin na dobę, nie znając nawet dobrze polskiego, podorabiały się milionów dolarów.

Jak Chińczycy zdobyli Indonezję? W XV wieku niejaki Zheng He, wyruszywszy z Państwa Środka, dotarł na zachodnie wybrzeża Afryki, po drodze zawijając do portów w Azji Południowo-Wschodniej i Indiach. Po jego powrocie na dwór cesarz Ming zachęcony powodzeniem jego ekspedycji podjął decyzję o rozesłaniu setek tysięcy Chińczyków na misje handlowe do krajów Morza Południowo-Chińskiego i Oceanu Indyjskiego. W ten sposób pierwsi Chińczycy dotarli do Indonezji i od razu zajęli się handlem. Podobnie jak większość Huaqiao (czyli zamorskich Chińczyków), także ci przybyli do Azji Południowej pochodzili z południowych prowincji Guangdong i Fujian. Po przybyciu Holendrów w XVII wieku Chińczycy, ze względu na swą pracowitość i talent do biznesu, szybko zyskali ich przychylność. Kolonizacja Indonezji przez Europejczyków odbywała się z ich pomocą — Chińczyków często zatrudniano jako zarządców na plantacjach. Po wypędzeniu Holendrów i odzyskaniu niepodległości szybko okazało się, że dla przedsiębiorczej chińskiej diaspory nadchodzą ciężkie czasy. Wraz z początkiem polityki „Nowego Porządku”, zainicjowanej na początku lat 60. przez prezydenta Suharto, rozpoczęto wydawanie praw i dyrektyw jawnie dyskryminujących Chińczyków. Zabroniono uprawiania ziemi (1960 r.), kazano przyjąć indonezyjskie imiona (1966 r.), zniesiono imigracyjne prawo do łączenia rodzin (1967 r.), zamknięto chińskie szkoły (1967 r.) i wprowadzono regulację (1967 r.), według której większość w każdej szkole państwowej muszą stanowić „miejscowi”— co wynikało z tego, że Chińczycy tradycyjnie traktują edukację jako sprawę priorytetową i często było ich więcej niż ludności miejscowej. Przez lata, podobnie jak Turkom w Niemczech, odmawiano im obywatelstwa. Zabroniono także publicznego używania chińskich znaków, a nawet świętowania chińskiego Nowego Roku (w kulturze chińskiej najważniejszego święta, czegoś w rodzaju Bożego Narodzenia). Niedopuszczanie Chińczyków do prestiżowych stanowisk w administracji, zarezerwowanych dla „miejscowych”, spowodowało, że ich energia i pracowitość musiały się skupić na biznesie, handlu i finansach, co zresztą mieli we krwi. W ten sposób 3-procentowa grupa przedsiębiorczych Chińczyków odsunięta od życia publicznego całkowicie zdominowała finanse i gospodarkę. Jedyną dziedziną życia, w której pozwolono im odnosić sukcesy, stał się nieoczekiwanie… badminton, narodowy sport Indonezji. Trenerzy i zawodnicy chińskiego pochodzenia, zdobywając medale dla Indonezji, stali się idolami Indonezyjczyków. Największą sławę zyskało chińskie małżeństwo Susy Susanti i Alana Budikusuma,którzy w 1992 roku w Barcelonie zdobyli złote medale w grze pojedynczej (w 1996 roku w Atlancie Susy Susanti zdobyła jeszcze brąz). Po udanej sportowej karierze chińskie małżeństwo rodem z Indonezji zajęło się oczywiście…biznesem, a konkretnie produkcją rakiet do badmintona „Alan Susy”. Sukcesy Chińczyków, ich bogactwo poparte dobrym wykształceniem i ciężką pracą wzbudzało wielką niechęć nie tylko w Indonezji, ale w całej Azji Południowo-Wschodniej, gdzie również próbowano administracyjnie poradzić sobie z chińską przedsiębiorczością, ustanawiając nieprzychylne dla Chińczyków regulacje prawne (szczególnie Malezja, Filipiny, Wietnam, rzadziej Tajlandia). W sytuacjach kryzysów ekonomicznych frustracja ludności skupiała się z reguły na Chińczykach i wówczas dochodziło do pogromów. Tak stało się w 1998 roku, gdy China Town w Dżakarcie zostało zdemolowane, a chińskie sklepy i hurtownie poszły z dymem.

Radosław Pyffel

 

 

Przedsiębiorca uzyskał subwencję finansową w ramach programu rządowego "Tarcza Finansowa Polskiego Funduszu Rozwoju dla Mikro, Małych i Średnich Firm", udzieloną przez PFR SA.

Zamów darmową konsultację
z ekspertem BigChina!

Masz pytania dotyczące importu z Chin do Polski? Możemy Ci pomóc!
Nasz specjalista skontaktuje się z Tobą i udzieli wszystkich potrzebnych informacji.

W trakcie niezobowiązującej rozmowy telefonicznej możesz dowiedzieć się:

Wypełnij formularz, a skontaktujemy się z Tobą w ciągu maksymalnie 24h.