Odbyłem właśnie kolejną podróż do Chin (Pekin) w celu zachęcania tamtejszych przedsiębiorstw do inwestowania w Polsce. Jechałem z nastawieniem umiarkowanie optymistycznym, przygotowany na wysłuchiwanie narzekań dotyczących światowego kryzysu finansowego. Okazało się jednak, ze wśród firm chińskich, jak i władz lokalnych nie widać objawów strachu i paniki. Jak to możliwe?
Wszystkie instytucje rządowe, z którymi miałem okazję się spotkać, jak amen w pacierzu powtarzają, że Chiny mają gospodarkę napędzaną wewnętrznie (domestic driven economy) i są odporne na zewnętrzne zagrożenia. Rzeczywiście, wzrost gospodarczy w Chinach opiera się na trzech filarach – eksporcie, popycie wewnętrznym (konsumpcji) oraz inwestycjach.
Pierwszy element wzrostu PKB został lekko nadszarpnięty jako wynik globalnego kryzysu. Zamkniecie zakładów w niektórych miastach w południowych Chinach jest faktem. Wzrost bezrobocia w tym rejonie – również.
Rząd jednak doskonale wie, jak temu zaradzić. W tym wypadku (zresztą nie po raz pierwszy) zalety swoje przejawia system centralnie planowany, w ramach którego rząd decyduje gdzie w danym momencie kierować kapitał i inwestycje. Rząd chiński planuje przeznaczyć ogromne sumy (a przeciec takowe posiada w rezerwach budżetowych i walutowych) na inwestycje na południu kraju – głównie w infrastrukturę. Zmniejszy to bezrobocie powstałe poprzez zwolnienia w zakładach produkcyjnych.
Faktycznie, nie będzie już tak dużego jak do tej pory eksportu z Chin do USA, czy Europy. Ale przecież Chiny maja wewnętrzny rynek zbytu o ogromnym potencjale – 1.3 mld obywateli, którzy bogacą się w zatrważającym tempie. Obecnie rząd nastawia się zatem na popyt wewnętrzny i konsumpcje Chińczyków.
Dodatkowym elementem umacniającym gospodarkę Chin są krajowe inwestycje zagranicą, których rząd mimo kryzysu nie blokuje – poza inwestycjami produkcyjnymi, które opierałyby się na rynku w Europie Zachodniej czy USA. Inwestycje w infrastrukturę i wydobycie surowców mineralnych w Ameryce Południowej i Afryce są kontynuowane.
Kilka tygodni temu prezydent Chin Hu Jintao obiecał zwiększyć inwestycje morskie w Grecji po podpisaniu wartego 4,4 mld USD kontraktu na zarządzanie Pireusem, największym greckim portem, co dokonało się mimo protestów dokerów. Kontrolowana przez państwo chińska spółka China Ocean Shipping Company podpisała umowę na zarządzanie przez 35 lat greckim portem kontenerowym w Pireusie. Chińska spółka obiecała, że utworzy 1000 nowych miejsc pracy w porcie dla greckich pracowników i do 2015 r. podwoi jej potencjał.
Masz pytania dotyczące importu z Chin do Polski? Możemy Ci pomóc!
Nasz specjalista skontaktuje się z Tobą i udzieli wszystkich potrzebnych informacji.
W trakcie niezobowiązującej rozmowy telefonicznej możesz dowiedzieć się:
Wypełnij formularz, a skontaktujemy się z Tobą w ciągu maksymalnie 24h.