Porady ekspertów

Chiny inwestują zagranicą – szansa dla Europy Śr.-Wschodniej

Przez ostatnie kilkanaście laty Chiny były jednym największych odbiorców bezpośrednich inwestycji zagranicznych (Foreign Direct Investment – FDI). Średni roczny napływ inwestycji do Kraju Środka to 60 mld USD. Od roku 2006 odnotowuje się trend spadający, a coraz więcej firm chińskich inwestuje  zagranicą.

Chińskie podmioty lokują swoje zakłady produkcyjne w krajach rozwijających się – m.in. afrykańskich. Z jednej strony badają one tamtejszy rynek i obserwują jak dany produkt się rozwija. Z drugiej strony liczą na rozwój danego kraju, w którym będą już miały ugruntowaną pozycję.

Jeśli spojrzymy na główne czynniki decydujące o wyborze lokalizacji, to okazuje się, że nasz region ma ogromne szanse. To, co najbardziej przyciąga inwestorów chińskich do krajów Europy Środkowej i Wschodniej to ich obecność w Unii Europejskiej. Przedsiębiorcy cenią stabilność ekonomiczną i polityczną oraz bezpieczne otoczenie prawne jakie zapewnia nasza obecność w UE. Inwestując w którymkolwiek z krajów Europy Środkowej i Wschodniej dana firma zyskuje dostęp do 500 mln potencjalnych klientów w całej UE. Ważny jest dostęp do rynków Europy Zachodniej – prowadząc produkcję np. w Polsce, firma chińska może swobodnie (bez barier celnych etc.) eksportować swoje towary do krajów Europy Zachodniej. Kolejny mocny punkt to podatki  – niskie stopy CIT w Polsce (19%), Czechach (24%), czy na Węgrzech (16% ) są godne pozazdroszczenia. W samych Chinach podatek ten wynosi 33% (od roku 2008 25%). Koszty pracy znajdują się na końcu listy czynników determinujących wybór lokalizacji inwestycji. Mając jednak do wyboru pracowników niemieckich, pracujących za 33 Euro za godzinę, a po drugiej stronie np. Polaków za 10 razy mniej, wątpię aby wybrali tych pierwszych. Dużą zaletą naszego regionu jest również dostępność wykwalifikowanych kadr znających języki.

Kolejny ważny element, na który zwracają uwagę chińscy przedsiębiorcy to jakość życia. Tu Polska przegrywa z Węgrami i Czechami, które według przedsiębiorców dysponują lepszą infrastrukturą (np. hotele). Nie da się ukryć, że stan dróg np. w Czechach jest o wiele lepszy niż w Polsce. Bardzo dużym utrudnieniem w przyciąganiu inwestycji chińskich są procedury wizowe. Wielu przedsiębiorców skarży się, ze mimo biznesowych celów podróży wizy są im odmawiane. Dlatego firmy traktują Węgry, które są otwarte na Chińczyków, jako swoje ”okno” na Europę. Urzędnicy odpowiedzialni za wydawanie wiz, obawiają się zapewne drobnych chińskich handlarzy, którzy w wyniku swojej działalności przyczynią się do jeszcze większego pogłębienia deficytu handlowego między Polską a Chinami. Jest to błędne podejście, gdyż coraz częściej przedsiębiorcy, którzy do nas przyjeżdżają mają realne plany inwestycyjne.

Na największego konkurenta w pozyskiwaniu inwestorów z Kraju Środka wyrasta nam Rumunia, gdzie ze względów historycznych istnieje bardzo silna chińska mniejszość. Są tam również niższe koszty pracy. Jak na razie bronimy się faktem, iż Rumunia nie ma stabilnego systemu prawnego, wiele procedur jest dopiero tworzonych.  Niedługo jednak tamtejsze otoczenie prawne i biznesowe osiągnie europejski standard, dlatego warto starać się przyciągać Chińczyków już dziś.

Przedsiębiorca uzyskał subwencję finansową w ramach programu rządowego "Tarcza Finansowa Polskiego Funduszu Rozwoju dla Mikro, Małych i Średnich Firm", udzieloną przez PFR SA.

Zamów darmową konsultację
z ekspertem BigChina!

Masz pytania dotyczące importu z Chin do Polski? Możemy Ci pomóc!
Nasz specjalista skontaktuje się z Tobą i udzieli wszystkich potrzebnych informacji.

W trakcie niezobowiązującej rozmowy telefonicznej możesz dowiedzieć się:

Wypełnij formularz, a skontaktujemy się z Tobą w ciągu maksymalnie 24h.